Chciałam tylko poinformować, że w tym ff będzie dużo przekleństw i czasem bójki. Plus rozdziały. Nie wiem co ile będą się pojawiać, bo muszę sobie jeszcze poczytać jak przeżyć na takiej wyspie XD
Promienie słoneczne wybudziły chłopaka ze snu.
- Mówiłem, żeby nie odsłaniać mi tych jebanych rolet? Zasłoń to mamo! - zginął rękę i przyłożył ją do oczu, aby nie raziły go one, a jego dłoń zetknęła się z piaskiem. Gwałtownie usiadł i otworzył oczy.
- Co do chuja. - wstał i powoli przyzwyczajał się do słońca, rozglądając się dookoła.
Piasek, morze, palmy, patyki, kamienie, trawa, ptaki... wyspa. Dziesięć metrów od siebie zauważył postać leżącą na piasku. Podszedł do niej.
- Tomlinson? - usiadł koło niego - Tomlinson! - nic - Louis! - krzyknął, dalej nic - Co z tobą? - szturchnął go w ramie.
- Jeszcze chwile mamo. - mruknął mniejszy, Harry przewrócił oczami.
- Wstawaj pedale. - ponownie go szturchnął, tym razem mocniej.
Louis powoli usiadł i zdjął słuchawki z uszu, przetarł oczy, następnie spojrzał przed siebie.
- Co do kurwy?! - wrzasnął i spojrzał w bok. - Styles? O co tu chodzi?!
- Sam bym chciał wiedzieć.
- Co my tutaj do cholery robimy?! - wstał i otrzepał się - Ty! - wskazał na Harrego palcem i podciągnął go za bluzę do góry. - To twoja wina!
- Chyba cię popieprzyło! - loczek go odepchnął.
- Ty kretynie! Przypomnij sobie twoje marzenie na wczorajszej lekcji!
- Ale jak... To przecież niemożliwe!
- Kurwa. - szatyn opadł na piasek - Co my teraz zrobimy?
- My? Chyba sobie ze mnie żartujesz. To, że wylądowaliśmy razem na jakiejś wyspie nie znaczy, że będę z tobą spędzał czas!
- Też tego nie chce, ale kurwa chce przeżyć!
- To pewnie jakiś głupi sen. Popieprzony sen, z którego się zaraz wybudze. Auć, pojebało cie?!
- Tylko sprawdzałem. - wzruszył ramionami i wyższy patrzał na niego z pretensją.
- I akurat mnie musiałeś szczypać?
- Czemu nie? - ponownie nimi wzruszył - Hej gdzie idziesz?
- Pozwiedzać.
- Ide z tobą! - wstał i podszedł do Harrego.
- Chyba sobie ze mnie żartujesz. Czego w nie-chce-spędzać-z-tobą-czasu nie rozumiesz?
- Szczerze? Mam w dupie, co chcesz, a co nie. Nie mam zamiaru siedzieć tutaj sam. - zdjął glany i ruszył przed siebie.
- Kutas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz